Pod złamanym liściem.

wuwusiek

-Ciekawe czy ma łaskotki... *mruknęła i naelektryzowała katanę, po czym skoczyła i dotknęła nią wody, która właśnie ruszyła w stronę Peina.*

Hijamate. · Gość

Pein uskoczył jednak wysoko, a wir rozprysł się.
- Cholera. - Błotnista Ściana!
Z ziemi wychodzi wielka ściana, która wchłania naaelekryzowaną wodę.
- Uff.
Ściana zniknęła, a Hijamate zachwiał się na swoim kruku.
- Technika Wiecznego Ognia - powiedział cicho Pein po czym wypluł z ust ogromna kulę ognia.
- Jasne. - Kruk odlatuj wyżej i robi długi zakręt na niebie. - Nienawidzę tej techniki. Nie ma za cholerę jak zgasić tego ognia przez cały tydzień! ><

wuwusiek

*Rozmyślała nad tym, jak tu się do Peina niespostrzeżenie zbliżyć, bo dotknąć Go w jakąś odsłonięta cześć ciała* -Matko, ogień... *mruknęła niezadowolona i wyrwała wielki płat ziemi, by się nim zasłonić. Po chwili wypuściła w jego stronę chmurę trującego dymu., która oczywiście ominął. Miała nadzieje, że gdy ten uskoczy, Hijamate jakoś zaatakuje*

Hijamate. · Gość

- Technika Tysiąca Węży - z ramienia H. wydobywają się węże, które oplatają ciało Peina.
- Wuwu, teraz. Za chwilę mi się wyrwie! :F

wuwusiek

-Z przyjemnością. *mruknęła i wybiła się w górę*
-Miłego umierania. *szepnęła będąc przed Nim i dotknęła dłonią Jego twarzy, po czym szybko zeskoczyła na dół. Jednakże ciągle obserwowała jak jego powieki się zamykają*

Hijamate. · Gość

Hijamate coś szepnął, a ciało Peina zaczęło płonąć.
- I po problemie.

wuwusiek

*dezaktywowała swoja technikę*
-No i elegancko *mruknęła i otrzepała się z kurzu*
-Ciekawe jak tam Damage....

Damage

(jacy herosi XD)

*Damage powoli zbliżała się do jednej z jaskiń. Coraz wyraźniej czuła czakrę Yoite. Modliła się, żeby nikogo tam nie było. Jej ubranie było wystarczająco zniszczone. Jak cień doszła do olbrzymiej sali. Brodziła w wodzie po kostki. Na ziemi, pod ścianą, leżała jakaś czarna kulka (XD).* - No dalej... *chwyciła do ręki kunai i podeszła.* Yoite... *szepnęła, widząc bladą twarz swojego byłego wychowanka. Chwyciła go za rękę i sprawdziła puls* Żyje... *mając nadzieję, że nic jej nie zatrzyma, wzięła chłopaka na ręce i szybko ruszyła w stronę wyjścia. Kiedy już prawie wyszła, poczuła, jak coś oplata jej nogę.* - No i tak to zawsze bywa =,= *starając się nie upuścić Yoite, wyciągnęła katanę i przecięła mackę.* Muszę go stąd wynieść...

Hijamate. · Gość

(no bo my! xD).

Hijamate stoi na dachu budynku Hokage i rozgląda się.
- Cała wioska jeszcze walczy. Mam nadzieję, że Damage ma tego popaprańca. Bo jak nie... to ja złożę wniosek o zmianę Hokage - westchnął ciężko.

Damage

*wybiega z jaskini ciężko dysząc* Cholerne macki, zniszczyły mi fryzurę. *odwraca się za siebie* Co to było? *myśli, wycierając krew z katany o trawę* Chyba zabiłam gnoja... Nieważne. Póki mam czas zaniosę cholerę do szpitala. *biere Yoite jak worek zimnioków (XD) i udaje się w stronę wiochy*

wuwusiek

*Zaśmiała sie i spojrzała się dookoła* -Oj... chyba biegnie. *mruknęła zauważając Damage*

Damage

-Ano, biegnę. *prycha, zatrzymując się obok dwójki shinobi* Już skończyliście? XD To dobrze... Muszę zanieść idiotę do szpitala, a potrzebuje natychmiastowej pomocy medycznej... Sakura jest na miejscu? Bo ty pewnie chcesz jeszcze mieczykiem pomachać, co? XD

wuwusiek

*westchnęła i spojrzała na walczących ninja* -Wiesz... wolałabym jednak po prostu komuś przywalić... *mruknęła i poszukała potencjalnych ofiar* -Ale wszyscy już zajęci, albo leżą nieżywy. Jaki ciężki mój los *dodała i spojrzała na Damage* -Ta, Sakura pewnie zajmuje się przyjmowaniem i leczeniem ciężkich przypadków. *rzekła i spojrzała za Hokage, bo właśnie ktoś biegł na nią z kunai'em w ręku* -Czasami zastanawiam się czy to głupota czy totalny brak wiedzy na temat przeciwników... *szepnęła i stanęła tuż obok Damage, jednakże tyłem do Niej. Gdy przeciwnik był już blisko, po prostu wystawiła wskazujący palec, którym dotknęła jego czoła, przez co chłopak się zatrzymał.* -Nie wiesz, że Hokage nie lubi niespodzianek... *powiedziała i uśmiechnęła się szeroko, robiąc małe 'pstryk' w Jego czoło. Wuwu gwizdnęła patrząc jak ten leci kilkadziesiąt metrów, łamiąc kilka drzew pod drodze* -Poszybował...

Hijamate. · Gość

- Znam uczucie tego... szybowania. Bardzo nieprzyjemne. - odrzekł krótko i zeskoczył przed budynek - Chodźcie, sprawdzimy co u innych. Mogą potrzebować pomocy.

wuwusiek

Spojrzała na Hijamate* -Wiesz, jakbyś kiedyś chciał to powtórzyć to daj znać. *powiedziała i również zeskoczyła na dół. Walka trwała już długo, więc wielu na polu bitwy nie zostało*

Hijamate. · Gość

- Myślę, że nie chciałbym. Połamałaś mi chyba ze siedem kości. Mniejsza z tym. Gdzie idziemy?

wuwusiek

-Ale szybko wróciłeś do zdrowia.. *mruknęła i spojrzała przed siebie* -Wiesz co, ja pójdę uleczać tych, co już leżą, a Ty zajmij się tymi przeciwnikami, co jeszcze stoją. *dodała i skoczyła w prawo, do rannego Konoszanina*

Damage

*z westchnieniem pokiwała głową i spojrzała na kolejnego ninja, który czaił się za jej plecami* No to już chyba przesada. *od niechcenia wyciągnęła nogę i kopnęła go w pierś* Pa pa~ *powiedziała, uśmiechając się wesoło. Skierowała się w stronę szpitala*

wuwusiek

*Zrobiła kilka swoich klonów i każdy z nich uleczał rany poszkodowanych* -Coś cholernie ich dużo... *mruknęła sama do siebie, ale leczyła dalej*

Hijamate. · Gość

/kilka godzin później w budynku szpitala/

- Niezła rozróba. Tu jest cała wioska. Musimy wysłać list do Garry, może pozwoli nam na jakiś czas przenieś wioskę tam...