Pod złamanym liściem.

wuwusiek

-Na mnie nie patrz. *mruknęła* -Nie mam podejścia do dzieci...

Damage

*wyciąga z szuflady listę ludzisk, które mogą iść* Dobra, niech Jin pójdzie >_> I tak nie ma darmozjad nic do roboty == *patrzy na chłopaka zła*
-No... Dobra... Pójdę >_>

Foxy

Dobsz, dobsz... Miharu-kun jeszcze do czegoś potrzebny? Spieszy mi się trochę, bo obiecałam szarlotkę mu upiec >_> A zamieszkać może u mnie na razie :P *zielonooki patrzy na dziewczynę spode łba*

Damage

-Nie, mysle, ze mozecie isc. Ale Foxy, potem kce troche szarlotki XD

Foxy

Dobrze, dobrze zostawimy Wam trochę XD *chwyta chłopaka za rękaw* Pa! ^w^ *znikają w białej chmurce i pojawiają się w domu Foxy* No, to chodź do kuchni. Obiady wiem, że umiesz robić, ale ciasta... Robiłeś kiedyś ciasto? *chłopak milczy* Miharu-kun... Wiesz co, usiądź na razie. *sadza zielonookiego w fotelu* *dziewczyna robi KageBunshin no Jutsu i wysyła swojego klona do kuchni, by zrobił szarlotkę* Hej, Miharu... *przykuca przed fotelem* Nie martw się, wszystko będzie dobrze... *chłopak dalej milczy* *Foxy zastanawia się chwilę* Chodź, Miharu-kun. Chyba najlepiej będzie, jak się położysz. *jasnowłosa zaprowadziła chłopaka do sypialni. Rokujou rzucił się na łóżko* Jak będziesz czegoś potrzebował, to wołaj. *dziewczyna wychodzi z pokoju i kieruje się do kuchni*

Taka trochę nowela wyszła xd

Damage

*siedzi w biurze i czeka z niecierpliwością na jakiekolwiek wieści* Kurczę, martwić się zaczynam ;_;

wuwusiek

*Usiadła na zewnętrznej stronie parapetu gabinetu Hokage.* -Jakieś wieści? *zapytała wychylając głowę do biura.*

Damage

-Nie, jeszcze nic. Co oni sobie myślą == Pewnie Król znowu głupot nawygadywał. Zastanawiam się, co chce zrobić z Yoite...

wuwusiek

-Spodziewałabym się wszystkiego *mruknęła i usiadła tym razem na wewnętrznej stronie parapetu* -Kiedy Mirume i reszta wrócą?

Foxy

*Foxy siedzi przy stole w kuchni* Jak myślisz, wszystko się ułoży? Ne, Lavi-chan? *ściska pluszaka* Nee~? *przytula* Musi, prawda? *zerka w stronę sypialni* Co tam robisz, Miharu-kun?
- Fajną masz kolekcję...
- Ne..?! *dziewczyna pobladła* *zerwała się z krzesła i po paru sekundach stała w drzwiach swojej sypialni ściskając nerwowo pluszaka*
- Ładne wykonanie... *mówi chłopak oglądając jedną z yaoicowych figurek* *białowłosa prawie dostała zawału*
- Mi- Miharu-kun, może ty dzisiaj zrobisz obiad..? *dziewczyna opiera się o framugę* *chłopak podnosi głowę*
- Niech będzie. *zielonooki idzie do kuchni* *Foxy oddycha głęboko*
- Yoite, Yoite, znajduj się..! ;_;

Damage

-Teraz, to już nie mam pojęcia >_> Teoretycznie była to misja tygodniowa, góra dwu. Ale skoro sysko się zmieniło...

Hijamate. · Gość

(sysko. xD).

Hiamate, Mirume i reszta wchodzą do wioski przez zachodnią bramę. Gai niesie Yoite na plecach.
- Dobra, to miała być tygodniowa misja, ale trzy tygodnie, ja dziękuję. - Hijamate stanął w miejscu i odetchnął.
- Chodź, a nie marudzisz.
Hijamate robi minę pt: ''-.-''

Damage

*do gabinetu Damage przybiega jeden ze strażników bramy*
-Już przybyli. *woła*
-Dobrze, powiedz Jinowi żeby ich przyprowadził. *odpowiada i odwraca się na krześle w stronę okna* Wrócili, tsa?

Hijamate. · Gość

Hija wchodzi do gabinetu, za nim Mirume i Gai, a na końcu Jin zamyka drzwi i uśmiecha się wrednie.
Hokage patrzy po każdym zrogo.
- Coście robili tak długo? ><
- Na pewno nie obijaliśmy się, jak ty. - Zaatakował Hijamate.
- Nieważne. Co z nim - Damage wskazuje palcem na Yoite.
- Kaput. Znaczy się, zemdlał po moim ataku. - mówi Mirume ściszonym głosem - Myślałem, że go tylko obezwładnię.
Hijamate prycha śmiechem.
Mirume mina pt: -.-''

Damage

*Damage wstaje i podchodzi do Yoite*
-Idiota. Zupełny idiota. Połóż go na kanapie. *mówi, wskazując mebel pod ścianą* No, a teraz opowiadać. Co wam Król naopowiadał == Pewno na mnie psioczył >_>

Hijamate. · Gość

- Pogadał sobie, jak zwykle - mówi Hija zrezygnowanym głosem - Przywitał nas w swoim słitaśnym spa, aż mnie mdli. I miał uroczy... szlafrok. A o Tobie powiedział, że jesteś głupia, jak zwykle. xD Wszystko jak zwykle, tylko, że on - wskazuje na Yoite - Mirume trochę przesadziła. ^^'

Damage

-Wiedziałam! Co za burak! =,= Szkoda, że nie mogę go czasami trzepnąć w tą pustą łepetynę. *mamrocząc pod nosem podchodzi do Yoite* Ta, przypaliły mu sie włosy... *mówi, dotykając czarnego pasma* Czym ty w niego strzeliłaś, Mirume? O_O

Hijamate. · Gość

- Katonem. -.- - Mówi Hija, gdy patrzy, jak Mirume usuwa się w cień. - Co prawda potem go gasiła, ale wyszło jak wyszło. xD

Damage

-Jak mogłaś strzelić go czymś takim. Jakby się spalił, to co byśmy zrobili? Chcę z niego wszystko wyciągnąć. Jin. *powiedziała, patrząc na wchodzącego mężczyznę* Idź po Wuwusiek.

Foxy

MI-HA-RU! Kun. Ekhem. *patrzy na chłopaka, który stoi z niewinną miną* Eh... *czochra jego włosy* Ale sobie nie myśl, że TO *wskazuje na dogasający stolik* też ujdzie ci płazem. -.- Najpierw ładnie tu posprzątasz, a później pójdziesz ze mną na zakupy, o ^^
- >_>
- Nie rób takiej miny ^^
- Foxy... *słit ajs mode on* Pomóż mi *^* *białowłosa patrzy na niego trochę niepewnie* No dobra. >_>
- ^^
- Ty tu sprzątaj, a ja pójdę sprawdzić, czy nic się jeszcze nie sfajczyło >D
-C-co? o_o *Foxy z uśmieszkiem na ustach wyleciała z kuchni*