Pod złamanym liściem.

Mizumi-chan

- Ale ja nie chce żebyś odchodziła *Patrzy smutno na Wuwusiek*
- Mirume-chan jak będzie się coś ze mną działo to natychmiast się o tym dowiecie. Nie chce nawet myśleć jak by Sui zareagował. Na pewno pampersy by już zaczął kupować *Na samą myśl słabo się jej zrobiło*
- Ja nie wiem o co chodzi Mirume-chan *Patrzy na Wuwusiek*

wuwusiek

-Oj Mizumi... *podchodzi do niej i ja przytula* -Zobaczysz, nie będzie tak źle *uśmiecha się* -Ale nie rozmawiajmy już o tym... poczekamy na decyzje Damage.

Mizumi-chan

- Mam nadzieje, że Damage się nie zgodzi *Płacze Wuwusiek w ramie*

wuwusiek

*głaszcze ją po głowie* -Zrobi to, co konieczne, także nie martw się.

Mizumi-chan

- Jak mam się nie martwić? *Wyciera łzy* - Jest wiele nie potrzebnych osób w wiosce. Zresztą można to wyjaśnić inaczej niż twoje odejście z wioski *Wybucha na nowo płaczem*

wuwusiek

-Oj kochanie... te inne osoby ich nie zadowolą. Już... przestań płakać. *odsuwa od siebie Mizumi i patrzy na nią* -Jeszcze nic się nie stało, nie płacz na zapas. *uśmiecha się* -No nic.. ja muszę lecieć do domu.. zobaczymy się jutro w gabinecie. Do zobaczenia *mówi spoglądając na Mirume i Mizumi, po czym wychodzi*

Mirume

*Mirume stoi z boku i kiwa głową*
- Kobiety w ciąży już tak mają, że sobie lubią popłakać...
*Patrzy na zegarek*
- Ja też znikam, muszę sprawdzić, czy każdy w domu wykonał powierzone mu zadanie.

Mizumi-chan

- No to porozmawiamy o tym jeszcze jutro *Ociera łzy* - Mirume-chan *Patrzy na nią bardzo uważnie* - Ja na razie nie jestem w ciąży *Tupie nogą* - A zresztą... nawet jak bym było to byłoby fajnie *Wychodzi z gabinetu i kieruje się w stronę domu*

Damage

*Damage czeka aż wszyscy wyjdą. Siada na fotelu i patrzy i patrzy w ciemne niebo* Nikt nie odejdzie, nikt się nie poświęci... *podchodzi do swojej wielkiej szafy i wyciąga z niej wielki zwój* Myślę, że przyjmą to... *Zostawia na biurku krótki list z wiadomością i znika*

wuwusiek

/nazajutrz/
*chodzi po wiosce aż dociera do gabinetu Hokage. Wchodzi i siada na fotelu w rogu* -Coś ciekawego dzisiaj? *pyta Damage*

Damage

*Ta odwraca swoje zmartwione oblicze w jej stronę* Tak, wszystko załatwione. Nie zburzą wioski... *patrzy jeszcze chwilę na Wuwusiek po czym wraca do wgapiania się w niewidzialny punkt na ścianie.*

wuwusiek

-A z Tobą?

Mirume

- Hej, co u was? - pyta Mirume, wchodząc do gabinetu - A tobie co, Damage?
*Pyta, kładąc raport z misji swojej drużyny*
- Podobno Foxy już wróciła z misji z Suny.

wuwusiek

-Już? Szybka jest *uśmiecha się* -Kolejna misja Mirume? Co tym razem? I jak sobie radzi mój ulubieniec? *mówi po czym spogląda na Damage* -No mów co jest... po Twojej minie od razu widać, ze coś jest nie tak.

Mirume

- Tak właśnie słyszałam od Lee, podobno spotkał ją przed główną bramą - mówi Mirume - A my odprowadzaliśmy takiego jednego gościa do sąsiedniej wioski. Bez żadnych komplikacji, a twój ulubieniec daje sobie coraz lepiej radę^^.

wuwusiek

-Walczy trochę tym sztyletem co mu go dałam? No i tak w ogóle zmienili się trochę? Nadal leń sie leni, a waleczna lwica chce być coraz silniejsza? *pyta ciekawa*

Mirume

- Na pewno stali się znacznie silniejsi, ale z charakteru niewiele się zmienili, chociaż Hisako już tak nie lata za dziewczynami. Dojrzał, a ze sztyletem się nie roztaje^^ - mówi Mirume - Mój drużynowy leń już się aż tak nie leni, bo mu na to nie pozwalam. A FiFi tylko czeka na chwilę mojej nieuwagi, aby dobrać się do jakiegoś zakazanego jutsu... Ile to ja już się jej natłumaczyłam, że podbijanie świata wcale nie jest fajne... Eh...

Foxy

*wchodzi do gabinetu Hokage* Dzień dobry Hokage-sama, Wuwusiek-san, Mirume-sempai. *pada zmęczona na krzesło* Matko, nie wiedziałam, że Lee-san jest taki mało kumaty. *na biurku Damage kładzie raport* Nie było mnie dość długo, ale słyszałam, że mamy mały problem z wioskami zazdrosnymi o Bijuu..

Mizumi-chan

*Chodzi do kabinetu Hokage. Siada ciężko na fotelu* - Matko... *Ukrywa twarz w dłoniach. Po chwili do gabinetu wchodzą trzy osoby - dziewczynka i dwóch chłopców. Chłopak po prawej stronie ma czerwone włosy z białą grzywką, drugi o blond włosach i niesamowicie niebieskich oczach, a dziewczynka blondynka o pięknych złotych oczach* - Hokage-sama moja drużyna to istne beztalencie *Skarży się*

wuwusiek

*rozgląda się dookoła* -To dlatego ja nie chciałam kolejnej drużyny, oczywiście jeśli musiałabym mieć, to bym wzięła, ale jeśli nie zaszła taka konieczność. *przerywa na chwilę* -W zupełności wystarcza mi Hisako. *Uśmiecha się*