Pod złamanym liściem.

Mirume

- Ależ oczywiście, że sam nie powinien iść. Dobierze mu sie odpowiednią drużynę - mówi Mirume - Oczywiście nie może być w niej Sasuke, bo wiecie, że ma on niezbyt dobre stosunki z Raikage... Lepiej nie ryzykować.

Mizumi-chan

- Co to za pomysł? *Patrzy na Wuwuś wyczekująco*

wuwusiek

-Miałam na myśli o mowie Naruto, który wszystkich bierze na swoja stronę. *Uśmiecha się i spogląda na Mizumi* -Ale uwiercie mi.. tym razem to nie przejdzie, a oddać Go nie możemy.

Mirume

- Wuwu, nie doceniasz Naruto - patrzy na blondyna - Czy ktoś mógłby oprzeć się jego urokowi? Myślę, że powinniśmy chociaż spróbować...

Mizumi-chan

- To ja vhyba za bardzo rozkojarzona jestem *Patrzy na Wuwusiek* - Ja jestem jak na razie za Mirume-chan

wuwusiek

-Ale to polityczne sprawy.. a nie uczuciowe innych... nie odpuszczą dopóki czegoś nie dostaną, a jak nie dostaną to się zbuntują i cały spokój, jaki budowaliśmy przez tyle lat może nagle się zburzyć. *wzdycha* -Nie wspominam o tym, że nikomu krzywda się nie stanie jak to ja odejdę.

Mirume

- Tak, tylko że znacznie obniży to nasze siły... - stwierdza Mirume - Poza tym nie wiemy co oni tak dokładnie knują.

wuwusiek

-Znaczeni? *patrzy zdziwiona na Mirume* -Praktycznie nic Wam nie ubędzie.

Mizumi-chan

- Jak na razie to mamy jeszcze pięć dni *Wstaje* - Każdy powinien pomyśleć sam na spokojnie w domu, a nie teraz nad tym rozmyślać *Patrzy na Damage* - A ona znowu zasnęła.

Mirume

- Jak to nie? Ty odejdziesz, Mizumi za niedługo też pójdzie na macierzyńskie [xD] - wylicza Mirume - Damage przeważnie siedzi za biurkiem... Nie zapominaj, że wielu shinobi straciliśmy przy ostatnich walkach... Może po prostu przeniesiemy wioskę? xD

wuwusiek

*zaśmiała się* - Daj spokój... Ty jesteś, Hijamate jest, Haruki też się polepsza, to samo Honou, Damage też walczy... nie lubi siedzieć bezczynnie gdy inny walczą. Mizumi całe życie na macierzyńskim nie będzie, nie? *uśmiecha się* -Naruto, Sasuke, Sakura itd...

Mizumi-chan

*gleba* - Jakie znowu macierzyńskie? Za młode jestem na dziecko *Patrzy na nie obrażona* - Ja ci Wuwusiek nie pozwalam odejść. Nie ma takich dobrych medyków jak ty.

wuwusiek

-Sakura jest niezła... bardzo dobra wręcz. Wystarczy. *spogląda na wioskę* -Nie pozwalasz, nie pozwalasz... będzie dobrze, zobaczysz.

Mizumi-chan

- Nic nie będzie dobrze! Możemy oddać im jakąś grupę z Anbu, taką przeciętną ale nie takich silnych shinobi jak ty! *Siada już całkiem zdenerwowana z powrotem na krzesło*

Mirume

- I przez to będę miała więcej na głowie =,=" - stwierdza Mirume - Poza tym złamiesz serce mojemu uczniowi...
*Patrzy na Mizumi*
- Mizumi-chan, e tam za młoda^^. To będzie urocze maleństwo^^.

Mizumi-chan

- Nie ma to jak wyciągać chłopaka z dołka *Śmieje się załamana już kompletnie*
- Mirume-chan, a skąd taka pewność, że ja w ciąży?

wuwusiek

-Będę Was odwiedzać. A mały wyrośnie i mu się odwidzi.. ja już znam takich chłopców *śmieje się* -Dobra... dajmy Damage czas... ona zdecyduje.

Mizumi-chan

- Jak na razie jestem za tym, żeby tą sprawę zostawić do jutra.

Mirume

- Wuwu, będziesz miała tyle na głowie, że nie będziesz miała na to czasu. Poza tym już nie będziesz z Konohy...
*Patrzy na Mizumi*
- Mizumi-chan, ja mam takie przeczucie :P. Na pewno się spełni^^. Ciekawe jak Sui zareaguje na tą wieść? A tak w ogóle gdzie on jest.

wuwusiek

-Mimo wszystko, będę starać się przychodzić co jakiś czas... rzadko, ale myślę, że dam radę. *spogląda na Mizumi* -Czy ja o czymś nie wiem?