Pod złamanym liściem.

Honou~~

- Kyuuu! Będzie trening! * krzyczy wesoło i podskakuje*
- Mizumi-chan tylko mnie nie zgładź wiesz że nie jestem dośc silna *uśmiecha się*
- Ale to się nadrobi!

wuwusiek

-Nie chodzi o to czy jest tu prawdziwa Damage. *tłumaczy* -Ważne, że większość się nie skapnie *mówi dalej* -Umówiłam się z nią, że od czasu do czasu może zrobić sobie wolne, bo ostatnio trochę ją... zapracowałam. *siada na parapecie* -Jak tam minęła wam noc? *pyta*

Mirume

*Tymczasem w domu Mirume*
- Jesteś pewien, że nie chcesz, abym wezwała Wuwu? - pyta zamkniętego w łazience Itachiego.
- Nie - odpowiada słabym głosem - Bo znów będzie mi wmawiać, że jestem umierający i faszerować tymi paskudnymi ziółkami.
*Mirume wzdycha z rezygnacją*
- To może chociaż chcesz kropli żołądkowych?
- Nie
- Ale ty uparty...

Mizumi-chan

[Buhahahaha... nie mogę z ciebie Mirume... hahahah]
*Ciągnie Honou na zewnątrz* - Zanim pójdziemy na trening zajdziemy do Mirume i do mnie do domu kochanie *Mówi szybko i ciągnie ją za rękę*
*Stoją przed wielkim białym domem. Puka do drzwi i czeka aż ktoś jej otworzy*

Hijamate. · Gość

Noc? Że jaka noc? Przecież nic się nie działo. *wiąże włosy w kucyk* Wiesz co? Mogłabyś zakryć ten księżyc na czole. *mówi* wygląda idiotyczne. Jak z tej bajki...
Czarodziejki z księżyca. *spogląda na Harukiego, który bawi się hologramem Damage* Ej tam. Nie krzyw nam Hokage.
- Go.. gomenasai, seme.
- Że ke? O_o seme? *bierze z biurka Damage jakiś papierek i zaczyna czytać*
'' Kochanie, bardzo za Tobą tęsknie. Mam nadzieje, że już niedługo się zobaczymy. '' Jezu, ona czyta Romeo i Julię. -,-

Mirume

- Zaraki, otwórz! - krzyczy Mirume do kuzyna.
*Kenpachi odkłada mikser i idzie otworzyć. Przed domem stoją dwie dziewczyny, Zaraki przygląda im się uważnie, zastanawiając się czy są silne*
- Czego? - pyta w końcu.

wuwusiek

-Wczoraj wygłupiałyśmy się z dziewczynami *śmieje się* - i zmywa księżyc* - Noc.. pytam się co tam u Was, proste pytanie... przecież nic nie sugerowałam *mówi triumfalnie uśmiechając się, bo z tonu Hijamate wynikało, że to pytanie nieźle go zakłopotało* -No i Haruki jak ładnie do Ciebie mówi *śmieje się*

Honou~~

Dobra! A potem wstąpimy do Hokage-sama *zaciesza*

Mizumi-chan

* Jak to czego? *zakłada ręce na biodra* - Tak nie kulturalnie *Macha mu ręką przed oczami* - My do Mirume-chan i Itachiego *Odpycha od siebie Zakariego [nie umiem odmienić] i wchodzi bez zgody kierując się do kuchni*

Honou~~

Mizumi-chan nie denerwuj się tak! *uśmiecha się do Zakariego* - Ktoś Ci powinien mydłem tą buziunie przemyć *śmieje sie i podąża za Mizumi*

Hijamate. · Gość

Z czego się śmiejesz. Przecież jak mówię, że nic.. to nic. -_- A może coś, tylko za bardzo się upiłem i nie pamiętam. *wzdycha. Czuje, jak Haruki siada mu na kolanach* -_- przecinasz. *zwala go* Co ty sobie wyobrażasz? To, że spałeś ze mną w jednym łóżku nie znaczy, że możesz mi wchodzić na głowę. *Ten patrzy się na niego i wychodzi trzaskając drzwiami*
Pff. Nienawidzę rozpieszczonych bachorów...

Mirume

- Mizumi, Honou, witajcie^^ - mówi Mirume - Co tam u was? Jak tam po nocnej imprezie?
*Patrzy na spoglądającego na Mizumi Zarakiego*
- Zaraki, żadnych bijatyk! Lepiej zrób nam herbatki.

Mizumi-chan

*Podąża wzrokiem za Zakarim* - Tak idź zrób herbatki *Uśmiecha się zadziornie* - Ja za bardzo nie pamętam co się działo wieczorem ale wiem, że strasznie boli mnie brzuch *Siada na krześle w kuchni*

wuwusiek

-To sie długo nacieszyłeś *spogląda w miejsce, gdzie przed chwilą zniknął blond włosy chłopak* -Chyba pójdziesz na tą misję sam....

Mirume

- Może jesteś w ciąży, Mizumi-chan? Albo zaraziłaś się grypą żołądkową od Itachiego...
*Zaraki przynosi herbatkę i siada koło dziewczyn*
- Nudzi mi się - stwierdza.
- Zraz powinien przybyć Hisagi to sobie powalczycie^^.
- Ale on nie lubi walczyć...
- To zadzwoń po Ichigo.
*Zaraki z rezygnacją wstaje od stołu i zmierza w stronę swojego pokoju*

Hijamate. · Gość

Nie pójdę. Zresztą, on stoi za drzwiami. *wypuszcza trochę czakry i drzwi się otwierają, a Haruki wpada na ziemię* Mówiłem. Szpiegiem to on dobrym raczej nie będzie. *pomaga mu się podnieść. Siada na fotelu* Jak chcesz, to możesz sobie usiąść, tylko się nie wierć. *a ten siada*
A ty, Wuwu-hime, masz dla mnie ten miecz, o który prosiłem dwa tygodnie temu. No i muszę z Tobą w nocy potrenować... Poza tym... mogłabyś go ze mną wyćwiczyć? Ten burak jest słabym chunninem. A jak się nim zajmiesz, to będziesz lepszym. W końcu to Twój trening. *uśmiecha się*

Honou~~

Mirume-chan ma rację! *Honou tuli do siebie Mizumi* -Wiesz jak będzie fajnie? *.*

Mizumi-chan

- Ja w ciąży? Hahaha... *Śmieje się głupkowato* - No coś ty *Chichra dalej* - Gdzie Itachi-kun? *Pyta się Mirume i zerka na Zarakiego*
- Co kochanie będzie fajnie *Pyta się jej i bardziej przyciąga do siebie*

Honou~~

Kochanie nie zmieniaj tematu *wrzeszczy i macha łapkami*

Mirume

- A może jednak? Wszystko jest możliwe, powinnaś iść do Wuwu...
*Pije herbatę*
- Itachi jest w łazience i udaje, że nic mu nie jest. Ale tak naprawdę wymiotuje już od dwóch dni - opowiada - A gdy żartuję, że jest w ciąży to się na mnie wkurza xD.