Katekyo Hitman Reborn!

radeon

Zwyczajny nastolatek, na dodatek niezwykła fajtłapa, o którym mówią "Beznadziejny Tsuna", pewnego dnia dowiaduje się, że ma zostać dziesiątym z kolei szefem mafii rodziny Vongola. Jednak sam nie jest tym zachwycony. Na dodatek jego nauczyciel - "korepetytor" Reborn, który wyglądem przypomina dziecko, ma zamiar trenować go, nawet jeśli to by oznaczało jego śmierć. I co się okazuje... nasz bohater ginie, i to wielokrotnie, zastrzelony "kulą ostatniej woli", która pozwala na odrodzenie się i wykonanie tego, czego się nie skończyło w chwili śmierci. I tak oto siłą naszej ostatniej woli śledzimy jego perypetie.

No cóż na początku anime średnie, ale gdy rozwija się akcja to naprawdę trudno się oderwać od tego anime :)
Mangi nie czytałem [jeszcze] więc nie mogę ocenić :)

Damage

Manga bardzo nie różni się od anime, więc spokojnie można zacząć od ostatnich dziesięciu czy pięciu chapterów.
Anime/Manga bardzo udane. Kreska wspaniała, historia też nie-aż-tak-zwyczajna. Muzyka całkiem niezła, można się spokojnie wsłuchać. Animacja na poziomie. Charaktery bohaterów mi się podobały (każdy był inny), ale chwilami denerwował mnie Tsuna i jego paniczny strach. Zabawny był Gokudera i jest "Dziesiąty!" ^^ Miło wspominam serię, mam zamiar dokończyć ją za niedługo (tylko potrzebuję trochę czasu).

radeon

Ja właśnie w ten weekend po długich próbach wreszcie podążam na bieżąco z anime :) Co do muzyki jest ekstra ;) Szczególnie podoba mi się 3 opening i soundtrack pod tytułem "Tsuna Awakes", taki pokrzepiający :) Nieraz gdy się pojawił dosyć się wzruszyłem :)

Damage

"Tsuna Awakes" jest świetne <3 Mój ulubiony utwór z całego anime.
Ja chyba stanęłam na 59 odcinku, więc nie jest źle, tak myślę.
Tak, tak, tak! Cherry Blossom - Dive to World jest świetne <3 Chociaż drugi opening, LM.C - Boys & Girls też lubię.
A LMC - 88, czwarty opening, był już w anime? Bo nie pamiętam... A też bardzo mi się podobał <3

radeon

Był ;] ale później niż 59 odcinek, teraz jest 6 opening, który swoją drogą jest świetny :D

A tak poza tym Hibari jest najlepszy :3 :D

Damage

Hibari i Gokudera <3 I Mukuro *-* Poza tym mają świetne charaktery, co mnie bardzo cieszy :P
A Tsuna wygląda bajecznie w swoim trybie jakimś-tam. Oczu oderwać nie mogę :P

Mirume

Ja jak na razie utknęłam na bodajże czwartym odcinku, bo zaczęłam oglądać D.Gray-man'a i tamto poszło na bok^^".
Muzyka mi się tak jakoś średnio podoba, a i kreska też mi do gustu nie przypadła. Mówię w tej chwili oczywiście o anime, mangi jeszcze na oczy nie widziałam^^".
Fabuła też, jak dla mnie, na razie mdła i nie wybija się na tle innych serii. Chociaż można przyznać, że jest z czego się pośmiać^^. A, i lubię tego gościa z siwymi włosami xD.

Damage

Dwa punkty dla Gokudery <3
Mirume, bo na początku naprawdę jest dziwnie. Miałam ochotę przez okno wyskoczyć, jak zobaczyłam Reborna. Ale się nie poddałam :P Pierwszy opening mi się nie podobał, więc wiem co myślisz :P Ale wiesz, oglądaj dalej ^^

radeon

Ja tam od początku polubiłem Reborncia :D śmiesznie mówi, fajnie się przebiera i wogle fajnie wygląda :D i jest kozak, a poza tym chce zawsze dobrze dla Tsuny i wierzy w jego umiejętności <3 :D
mój kumpel powiedział, że nie obejrzy tego anime dlatego, że tak wygląda Reborn :D A jak zaczął oglądać to nie dość, że mu przestał przeszkadzać to go polubił :D

Damage

W Rebornie lubię tylko jego przebieranki XD I to, że zasypia na stojąco :P
A Lambo jest nienormalny, zupełnie jak ja XD I ma fajne, różowe granaty :P
Tak sobie myślę i dochodzę do wniosku, że Tsuna wkurza mnie bardziej niż Reborn...

katsu

Nie wiem dlaczego, ale to jest moja ulubiona seria. Jednak mnie zawsze wkurzała Hari. Nie mam takiego super-słodkiego-silnego-ulubionego bohatera, ale lubię Gakuderę, Yamamoto i ich odpowiedniki w Varii, arcobaleno burzy - Fonga oraz Spanera, ale on pojawia się dalekich odcinkach, więc jeśli zatrzymałyście się na 59 odcinkach to jeszcze go nie znacie. O każdym bohaterze mogłabym też zapisać całe strony w Wordzie, ale palce mnie bolą, więc mi się nie chce ;p. A zapomniałabym! Muzyka! Chyba wszystkie openingi były udane, endingi trochę mniej. Zawsze jak słyszę "Tsuna Avakes" (czasem nazywane "tsuna kakusei") nie wiem dlaczego rozpiera jakieś uczucie dumy, czy jakieś inne pokrzepiające odczucie! Uwielbiam też "Standing Friends"